Kontakt
Biały, ziarnisty piasek, inkrustowany pastelowymi formami muszelek oraz drobnymi kamyczkami. Delikatna, oziębła bryza, niosąca słonawą woń wody. Mruczące, ciche fale, subtelnie muskające brzeg, pieniące się żywo, przychodzące oraz wycofujące się w swym własnym rytmie. Mroczne, błękitno zielonkawe wody o słonawym smaku. Oraz złociste słońce, wiszące na bezchmurnym, błękitnym niebie - oto pejzaż Bałtyku, narodowego wręcz morza. I jednocześnie jednego z najpopularniejszych celów wakacyjnych wyjazdów. Może cudzoziemskie plaże są piękniejsze, odległe, nowe wody czystsze, aura w odległych państwach lepsza, słońce mocniejsze - może, może, może… Morza są gigantyczne, głębokie oraz słone, i to jedyne pewne zjawiska. Czy Bałtyk zasługuje zatem na ten tytuł? Jest dosyć krótki, niewielki i właściwie słodki. Pomimo tego zostaje morzem, w dodatku jednym z najbardziej skażonych na świecie. To druga, ciemniejsza kwestia kwitnącej u jego brzegów turystyki, gwałtownie i bez inspekcji rozwijających się nadbrzeżnych miast oraz samego miejsca.
Bardzo dobrym rozwiązaniem jest zwłaszcza zwiedzenie Pragi. Należy jasno napisać, że turystyka w Czechach jest fantastycznie rozwinięta, w sumie Praga jest niejako stworzona dla turystów. Moim skromnym zdaniem Praga to takie miejsce, które jest najładniejszą stolicą w Europie. Może gdyby Kraków nie przestał być dawno temu stolicą, pisałbym inaczej, lecz na dzień dzisiejszy trudno o jakąś lepszą stolicę. Minimum dwa dni na zwiedzanie Pragi to standard. Choć, aby poznać całą Pragę przydałoby się zostać jej mieszkańcem.